Czytasz
Babcia Stefania – wiersz Reginy Świtoń

Babcia Stefania – wiersz Reginy Świtoń


Babcia Stefania


Woń mięty przypomina mi kuchnię babciną.
Pachniała ziołami.
Zebrane z bożej apteki pól, miedz, przydroży,
pod okapem w pęczki powiązane,
syciły stary dom aromatem zdrowia.
Wciąż widzę pełne dobroci błękitne spojrzenie,
włosy płowe, upięte jedwabną chustą.
Tamte lata, w sonacie chwil szczęśliwych,
smakuję jak jej pączki na parze,
racuchy i rumiane chrusty.
Wprowadziła mnie do zielonej świątyni,
nauczyła słuchać bezsłownej modlitwy borów.
Pamiętam radość z pierwszej bursztynowej kurki,
wysmukłego koźlarza, króla borowika.
Freski słońca – drogowskazy przecedzone przez drzewa –
znaczyły powroty.
Wstęgą królewskiego niegdyś gościńca,
z koszami leśnych zdobyczy,
wracałyśmy do naszego ustronia, w eskorcie wieczoru.
Wspomnienia – krajobrazy dzieciństwa –
pięknieją niczym psalmy zachodu na ołtarzach ciszy.
Przemijamy po to, aby trwać wiecznie.
Pamięć epitafium nam wypisze.

Regina Świtoń
wyróżnienie w VII edycji Konkursu Srebro nie Złoto

Uzasadnienie Jury:

– Poetka wielce udanie, wzruszająco kreśli następne rysy, odsłony „Babci Stefanii”, dobrego ducha czuwającego nad wnuczką, opoki na której naukach, wzorach, radach nadal można się oprzeć i ufać. Wywołana szczęśliwa, dobra pamięć utrwala się , niesie po „Wrzosowej Dolinie”, stanowi stały, wdzięczny zaczyn dla twórczości autorki.

fot. pixabay.com

poeciwsieci.pl

 

 

 

 

 

 

Przewiń do góry
Skip to content