Z BIEGIEM GODZIN
Poranny absmak
Kto pod kim dołki kopie – przysłowie powiada –
temu Pan Bóg daje, natomiast w nie wpada,
i jeszcze zadyszki po drodze dostaje,
ten, co za krótko sypia, bo zbyt rano wstaje.
Jarski lunch
Tam gdzie drwa rąbią w podnieceniu zdrożnem,
tam kozy skaczą by uciec przed rożnem
Problemy profesjonalne
Ambitne mi zadanie szef wskazał, tymczasem
nikt sobie nie poradzi z takim ambarasem,
bo nawet król Salomon, jak wskazują dzieje,
na pochyłe drzewo w życiu nie naleje.
Schrzanione popołudnie
Miał być uroczy spacer z damą, a niestety
z burego nieba leje jak wół do karety
Ku pozytywom
Niech się rozwieje trauma z mych wierszy płynąca –
śpieszę ten dzień pochwalić przed zachodem słońca.
Wieczorna toaleta
Umyj mi plecy, prosisz figlarnie.
Ja z anatomii czuję się marnie,
więc pieszcząc pianą twój kształt kobiecy
dumam; a gdzie tu kończą się plecy
–
Wojciech Więckowski
–
fot. pixabay.com
–
_____________________________
Wojciech Więckowski – rymopis utylitarny. Wierszy używa do bieżącej komunikacji z bliźnimi – składania powinszowań, uwodzenia, podtrzymania na duchu czy wyrażenia swojego poglądu. Preferuje wiersze rymowane, bowiem przesłanie ma wnikać w adresata gładko i sympatycznie. Trudności frazy i rymu traktuje jako wyzwania zmuszające do wyrafinowania meritum. Lubi pofiglować ze słowami. Opublikował dwa tomiki wierszy: „Taki jestem” i „Z szuflady rymopisa”. Prozę publikuje na portalu podlaskisenior.pl, zaś publicystykę w Echach Rajgrodzkich.