Z Afryką w tle
***
mamo czy słonik znalazł wodę
dziewczynka siedzi na werandzie
jest wieczór i słychać świerszcze
–
znalazł na pewno
poszedł z inną słonicą
która zaprowadziła go do wodopoju
–
ciemność wokół lampy zagęszcza się
z dala dobiegają głosy nocnych zwierząt
–
czy nie dało się uratować jego mamy
nie nic się już nie dało zrobić
a nie wejdą na teren wioski
–
słychać kroki na żwirze
nocni stróże bydła obchodzą stado
–
dziewczynka budzi się
jest teraz dorosłą słonicą która walczy o życie
stróże zmienili się w wojowników
wyrastają jak las osaczają
–
poraniona słonica pada w grząskim błocie
w oczach odbijają się dzidy
i słońce
***
dziewczynka odkłada książkę z obrazkami
chciałabym być małpką mówi
–
zamyka oczy i gubi się wśród skał
jest zbyt zimno by przetrwała
–
wysoko górski sokół dostrzega zdobycz
pikuje ale stary goryl uprzedza go
–
chwyta swoje martwe dziecko zębami
za skórę na karku i niesie
potem ciągnie po ziemi i tak przez trzy dni
–
samica w końcu domyśla się
siadają oboje w kucki
–
dwa posągi w górskiej kaplicy
na obraz i podobieństwo
***
dziewczynka rozgląda się czy nikt nie widzi
i biegnie do dziury w ogrodzeniu
ze swoją starą butelką ze smoczkiem
–
potem rysuje antylopę
a obok jej młode z krótszą przednią kończyną
–
lwy już dostrzegły podchodzą do stada
krążą miękko próbując odizolować zwierzę
–
słychać wycie szakala
księżyc drży
***
ta lwica ma kocią gruźlicę nic jej nie pomoże
musi odejść od stada i umrzeć w spokoju
–
dziewczynka powoli odwraca głowę
ma oczy jak znaki zapytania
ja jej pomogę mówi
–
oczy zielenieją kiedy wchodzi w busz
za swoją chorą ciotką
ale ta resztką sił warczy na nią
–
nie będzie dziś jadła
chociaż obok szykuje się całonocna uczta
umrze jeszcze przed świtem
–
dziewczynka jest głodna
ma ochotę na podgardle lub wątrobę
ale może być cokolwiek
–
nie potrafi wrócić do domu
***
słoń wpadł do studni za wioską
jest bardzo młody powinien jeszcze ssać
–
dziewczynka biegnie z innymi dziećmi
na brzegu dziury wypełnionej brunatną cieczą
drży poszarpany przez hieny koniuszek trąby
–
tym razem musi się udać
–
dziewczynka wchodzi na dach jeepa
i dzwoni z telefonu komórkowego
–
jest dorosła jak jej mama
nosi bawełniane spodnie
–
wstaje kiedy słońce napełnia się żarem
wieczorem zasypia bez snów
–
Joanna Pisarska
–
foto: pixabay.com
–
_________
Joanna Pisarska, poetka z Białegostoku, członkini Nauczycielskiego Klubu Literackiego. Autorka tomików poetyckich: Wrócę tu jeszcze (2003), Podróż wewnętrzna (2011), Szepty na wodzie (2012), współautorka zbiorów poezji z serii Kajety Starobojarskie: Ona (2007) i Przez mrok przez błękit (2014). Współredaktorka tomów poezji i poetyckich antologii.