Wejdźmy więc razem do tej dobrej rzeki…
–
To kolejny tomik wierszy Teresy Radziewicz. Ma dosyć zaskakujący tytuł „Ś”. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia z próbą epatowania czytelnika swoistą oryginalnością (wszak mieliśmy już w regionie tzw. „psią książkę”, tomik bez tytułu i bez personaliów autora). Ale jest i druga możliwość: odwołanie się do tabu językowego, znanego raczej z kultur nieco inaczej „pierwotnych” niż to ma miejsce w chwili obecnej.
–
Okazuje się, że poetka wprowadza postać niejakiego „pana ś” (już w wierszu „jabłuszko pełne słów”). Ewentualne skojarzenia z „Panem Cogito” nie mają tu nic do rzeczy. Motto z A. Markowej przywołuje postać „kościstej staruchy”. Tyle, że u nas ta „starucha” jest rodzaju żeńskiego. Natomiast kolejne motto odwołuje się do języka niemieckiego, gdzie „Tod” jest rodzaju męskiego. Czyli chodzi ni mniej ni więcej, tylko o słowo „śmierć”, które tutaj ulega tabuizacji.
–
Z punktu widzenia podmiotu lirycznego zbiorek jako odpowiednio skomponowana całość stanowi próbę oswajania traumatycznego bądź co bądź zjawiska śmierci. W wierszu „wypominki” czytamy:
–
kiedy byliśmy dziećmi, pan ś także nie wyglądał
na wielkiego. poprzestawał na małym: myszy,
krety, wróble, czasami jaskółka – ot, drobnica,
w sam raz do szykowania się na większe.
–
(…) pan ś
dopiero się uczył, kiedy sięgnął po większą zdobycz,
odśpiewaliśmy na pogrzebie wszystko jak trzeba,
ale świat przygasł. rozochocony pan ś rozpoczął
–
regularne lekcje oddawania. i w wypominkach
oddajemy kolejne imiona babek i dziadków,
wujków i ciotek, ojców, matek, braci, sióstr,
przyjaciół; czasami dzieci. pan ś nie próżnuje,
świat dojrzał. obaj niecierpliwią się na nas
–
Praktycznie mamy w tomiku dwa rodzaje tekstów. Następujące po sobie wiersze przeplatane są prozą poetycką, relacjonującą kolejne doświadczenia podmiotu związane z przemijaniem, jak choćby tekst na str. 12:
–
babcia odeszła, kiedy byłam mała. na czarno białym zdjęciu stoję przy trumnie w płaszczyku w pepitkę i berecie naciągniętym prawie na oczy. katafalk znajduje się przed starym, drewnianym domem. babcia ma ręce okręcone różańcem, a na głowie chustkę. wszyscy ustawiają się za trumną, całe rodzeństwo mamy – czterech jeszcze żyjących braci. po powrocie z pogrzebu długo choruję. jakby dziecięce ciało buntowało się przeciwko temu, co nieuniknione
–
Trudno zatrzymywać się tu na kolejnych tekstach, przejmujących niekiedy i wstrząsających swoim autentyzmem. Jednocześnie nie pozbawionych subtelnej i wysmakowanej liryki. Weźmy choćby wiersz „wigilie”:
–
gdy kiedyś spotkam pana ś, zapytam, co robi
w wigilię. odpoczywa? świętuje? przemawia
ludzkim głosem? a może ucieka w kolejne strefy czasowe
i odnajduje się w pierwszy dzień świąt? a gdyby tak
–
prześledzić statystyki, sprawdzić, czy liczba zgonów
w wigilię jest porównywalna z liczbą ostatnich godzin
w dni powszednie? a może pan ś działa przypadkowo
–
i nieistotny okazuje się kolor w kalendarzu? albo że
po spotkaniu z okrutnym h, po rzezi niewiniątek,
pracuje tak ciężko, że później bierze wolne,
–
a wieczorem z niejakim archaniołem g
przysiadają za stajenką i piją zdrowie dzieciątka,
przez chwilę spokojni o świat
–
Nie wiem, kiedy komponowany był ten zbiorek, ale ukazał się drukiem w czasie, kiedy targają nami sprawy związane z koronawirusem. Tabuizacja słowa „śmierć” ma więc szczególną wymowę. Człowiek nadaje nazwy temu, co go otacza. To, co nazywane, jednocześnie się oswaja, staje się mniej groźne i bardziej zrozumiałe. Tomik jest wyrazem poszukiwań poetki. Chodzi o to, by zrozumieć sens przemijania, a może i kolejnych doświadczeń w niekończącej się rzece przemian. W wierszu „gdzie ś”, który zamyka tomik, odnajdujemy przesłanie:
–
wejdźmy więc razem do tej dobrej rzeki,
oddajmy miejsce, czas i ważne słowo:
świat, światło, świt i świętowanie
– na śpiew i śmiech, na tutaj i teraz,
na kiedyś i później, na wybór i na oddawanie
wszystkiego, wszystko jak przez wieki
wędruje – zachowaj
wszystko w sercu, w ustach, w głowie
na rozpacz i radość, czas twardy i miękki,
utrzymaj się w drodze i znajdź
tych, co z tobą, ze mną, z nami
tą rzeką, światem, światłem, ramię w ramię,
gdzie świt i gdzie świętowani
–
–
Kazimierz Słomiński
–
Teresa Radziewicz. Ś. Książnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego, Białystok 2020
–
foto: Książnica Podlaska