Czytasz
Komentarz Reginy Świtoń do tomiku Krystyny Gudel ,,Pęknięcia i szczeliny”

Komentarz Reginy Świtoń do tomiku Krystyny Gudel ,,Pęknięcia i szczeliny”

O tomiku Krystyny Gudel

Odpowiednie dać rzeczy słowo
C.K. Norwid Ogólniki

Zdawałoby się, że ,,Pęknięcia i szczeliny” to wiersze nasączone niekompletnością i rozpadem ( z komentarza Reni Kantarskiej Koper).

Otwieram dziesiąty tomik Krysi Gudel i jestem oczarowana jego tematyką. To, co autorkę chwyta za serce, mnie też. Mam w oczach obraz – wielbicielkę przyrody siedzącą na schodkach domku na kolonii. Tropi myśli i układa je w wersy ( wiersz 5). Podąża za głosem wilgi, gdy gwiżdże  na deszcz, słucha trznadla i płaczliwego głosu dzięcioła, a w skrzydłach dudka widzi barwy i wzory. Kradnie ciszę, aby nie spłoszyć sójki i śpiewającego kosa.
Bogactwo skrzydlatych przyjaciół utrwala na kliszy i przesyła dla mnie w liścikach e-mailowych. Przy pomocy sugestywnych porównań, przenośni, epitetów metaforycznych, utrwala piękno rodzinnej ziemi, zatrzymuje się w zachwycie nad jego urodą.
Odnajdziemy w jej tomiku strofy pachnące sytością pór roku, sonety opiewające uroki letnie i zimowe (wiersz 20 i 21).
Usiądźmy przy werandowym stole jesienią (wiersz 7), zachwyćmy się wszelkim dobrem, jakie daje nam przyroda. Bezimienna kobieta to Krysia, która siada na krześle, ustawia taboret, a w pobliżu miskę na owoce. Pracuje z zamkniętymi oczami, a na wpół otwarte buzie mirabelek jakby się cieszyły, że nadszedł ich czas (wiersz 9). Z tą kobietą idziemy do sadu, gdzie wspomnienia płyną jak ze źródła. Tu niegdyś wyznania/pachniały jaśminem/pocałunki/miały smak papierówki. W otulinie rozczochranych winogron, zapachu lilii, razem z mężem spędza swój czas. Podaje mu kawę, dla niego dedykuje swój wiersz (wiersz 20 i 21).
Młodych tu nie ma. Oni wciąż on-line.
W tomiku są też wiersze – ukłony w stronę przodków i starych przedmiotów, a nawet drzew.
Podlaskie wierzby/rachityczne strażniczki czasu/wciąż dzielą połacie łąk/jak rzetelny geodeta (wiersz 17). W domu z pożółkłej fotografii nie wygasła woń ziół w święconym/wianuszku na framudze drzwi/a na spróchniałej etażerce wciąż urzęduje pracowity pająk (wiersz 18).
Ten mebel i babcia przy lampie naftowej przywołują moje dzieciństwo – dom, gdzie w zmurszałej ramie okna/wciąż tkwią doniczki/ z muszkatelami/ w kolorze sepii (wiersz 14).
Podlaska ziemia to krzyże przydrożne, kapliczki i świątki, ziemia, która kryje/ ślady historii/w kurhanach/i leśnych mogiłach/w kirkutach starych/drzew zabliźnione/ rany (wiersz 19).
W tomiku odnajdziemy wiersze poświęcone pamięci bliskim i znajomym ludziom: Janowi Leończukowi ( wiersz 22), Jaremiance (wiersz 23), Józi i jej kotom (wiersz 30), Eli (wiersz 33), Mirkowi (wiersz 34), a nawet samotnikowi, który rozdawał/dobro pełnymi garściami
(wiersz 24). Są też strofy, które poruszają problemy społeczne.

Tomik zamyka wiersz o uchodźcach, którzy pragną pokonać/granicę przez szczeliny/podkopy pęknięcia i dziury.
Największą sztuką, według Norwida, jest odpowiednie dać rzeczy słowo.
Krysi to się udało.

Regina Świtoń

 

 

 

 

 

 

 

 

Przewiń do góry
Skip to content