Kapituła IX Konkursu Literackiego im. Anny Markowej przyznała II nagrodę ex aequo Wiktorii Korzun, uczennicy III Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku, za utwór prozatorski pt. Światło flesza i Ewie Wilczewskiej z I Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku, za utwór prozatorski pt. Buscando (ona też otrzymała nagrodę specjalną ufundowaną przez Lecha Marka).
Dzisiaj przedstawiamy (alfabetycznie) prozę Ewy Wilczewskiej.
–
Buscando
Blask kompasu wskaże ci twoje przeznaczenie”.
–
Pozostało tylko to zdanie. Tylko to ostatnie zdanie i złoty kompas, który Buscando mocno ściskał w dłoni. Każde spojrzenie na cenny przedmiot przywoływało wspomnienie chwili, w której go otrzymał.
–
To była trudna chwila. Miała miejsce kilka lat temu, ale nie wydawała się wcale tak odległa. Mały Buscando niewiele wtedy rozumiał. Stał obok dziadka – chudego staruszka, leżącego bez sił na łóżku, i patrzył, jak jego oddech z każdą chwilą staje się coraz płytszy. “Blask kompasu wskaże ci twoje przeznaczenie” – to było jedyne wyjaśnienie, jakie zdołał wydobyć z siebie osłabiony mężczyzna. Przekazał niewielki, lekko wyszczerbiony kompas wnuczkowi. Buscando wpatrywał się w piękny artefakt. Nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie miał okazję go użyć, ale czuł, że to wyjątkowy przedmiot. Przeniósł wzrok na dziadka. Energia, niegdyś obecna w każdym jego spojrzeniu i ruchu, teraz zdawała się ledwie tlić – jak delikatny płomień świecy na porywistym wietrze, który lada chwila zostanie zdmuchnięty. Buscando ścisnął rękę dziadka, zaczynając pojmować, co się dzieje. Gdy przestał wyczuwać puls na pomarszczonej dłoni, zrozumiał, że starzec zasnął na wieki, by już nigdy nie potrzebować kompasu do odnalezienia jakiejkolwiek drogi.
–
– Nie stój na środku! – usłyszał nagle ostry głos nauczycielki.
–
Buscando – blondyn o błękitnych, rozmarzonych oczach – przesunął się pod ścianę na zatłoczonym korytarzu w szkole, mocniej ściskając w ręce swój szkicownik. Rzeczywistość nagle pojawiła się z powrotem przed nim. Z tyłu rozległy się chichoty rówieśników.
–
Chłopiec usiadł na schodach, próbując oddalić się od drwiących spojrzeń. Otworzył zeszyt i pogrążył się w marzeniach. Każda strona szkicownika pokryta była rysunkami statków, bezkresnych wód i morskich stworzeń. Nie zabrakło również znanych z opowieści piratów ani bezludnych wysp. Wpatrując się w grafitowy żaglowiec omijający wyrastające z wody skały, Buscando wyjął z kieszeni kompas. Metal, z którego wykonano przedmiot, pozostawał zimny i nieporuszony niczym owe kamienie – bezlitosne i martwe.
–
Każdego dnia chłopiec marzył, by to, co do tej pory jedynie szkicował na papierze, stało się jego codzienną rzeczywistością. Śnił o przygodzie na bezkresnym morzu, gdzie, rozkołysany spienionymi wodami i otulony błękitem nieba, mógłby odkrywać wciąż nowe tajemnice.
–
Nie mogąc wyruszyć w rejs, pragnął przynajmniej porozmawiać z osobą, która by zrozumiała jego pasję. Niejednokrotnie pokazywał swoim kolegom rysunki żaglowców skaczących przez fale, lecz żaden z rówieśników nie podzielał jego entuzjazmu. Jedynymi popularnymi rozrywkami wśród dzieci były bowiem piłka nożna oraz gra w wojnę.
–
***
–
Po południu Buscando zapragnął wyrwać się z przytłaczającej rutyny. Bez dłuższego namysłu ruszył nad morze – na pobliską plażę zakończoną wysokim klifem. Buscando biegł, ile sił w nogach, pragnąc jak najszybciej znaleźć się na wybrzeżu. Pozostawić za sobą samotność i niezrozumienie. Biegł, biegł i biegł. Wreszcie, z trudem mogąc złapać oddech, stanął na szczycie klifu i spojrzał w dół. Widział tę scenerię już wiele razy w życiu, jednak za każdym następnym zachwycał się nią na nowo.
–
Dziś, poza pięknem krajobrazu, poruszyło go coś jeszcze. Czuł, jak niewidzialna siła ciągnie go w kierunku morza. Jakby morskie głębiny wołały go, zapraszały w swoje progi. Ta siła zdawała się przypominać jakieś… światło. Nagle Buscando zwrócił uwagę na blask bijący z jego kieszeni. Wyjął ukochany przedmiot i zobaczył niesamowitą poświatę. Poczuł się tak, jakby w niewyjaśniony sposób to, co widział, ogarniało całe jego serce. “Blask kompasu wskaże ci twoje przeznaczenie.”
–
W tej chwili stanął obok niego Saggio – stary marynarz, przyjaciel jego zmarłego dziadka, który czasami zabierał chłopca na krótkie rejsy. Chłopiec spojrzał na niego, przestraszony. Jednak na twarzy starca malował się głęboki spokój i zrozumienie, jakby ten doskonale wiedział, co się dzieje. Mądrość spojrzenia żeglarza dodała otuchy niepewnemu sercu chłopca – bez słów Buscando zrozumiał, że mężczyzna pomoże mu odkryć najgłębszą z tajemnic.
–
Teraz, jako dorosły, świadomy siebie młodzieniec, Buscando, siedząc na burcie łodzi, widzi przed sobą to samo pełne zrozumienia spojrzenie, zaś blask kompasu wciąż zachwyca go na nowo i prowadzi w kierunku dalekiej, cienkiej linii horyzontu. Razem z Saggio płyną w poszukiwaniu przeznaczenia.
–
Czując kołysanie fal, smak morskiej bryzy w ustach i słysząc otaczający go zewsząd szum morza, Buscando wie, że wyrusza w nieznane. Jedynymi stałymi towarzyszami jego podróży będą wschody i zachody słońca. Jednak nadzieję na odnalezienie celu dają mu zakorzenione głęboko w sercu słowa: “Blask kompasu wskaże ci twoje przeznaczenie”.
–
Ewa Wilczewska
–
fot. Maria Beręsewicz
–
poeciwsieci.pl